logo

Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis dla Sławomira Zygmunta
Sztuka teatralna Sławomira Zygmunta - premiera 2 sierpnia 2024
Nowa powieść Sławomira Zygmunta
Paryż dla tych, co odeszli
Sławomir Zygmunt - nowa płyta Wódeczko, wódeczko
Teledysk Koledzy płyną na ostatni rejs promujący płytę Wódeczko, wódeczko
Sławomir Zygmunt - Wódeczko, wódeczko
Bajka Przygody żółtego bałwanka z muzyką Sławomira Zygmunta
Nowa powieść Sławomira Zygmunta
Sławomir Zygmunt - Na balkonie
Na koncert Sławomira Zygmunta - Jubileusz 40-lecia pracy artystycznej zaprasza Sławek Wierzcholski
NEW ALBUM OF SŁAWOMIR ZYGMUNT PODARUJ JEJ WRZOS / NOWA PŁYTA SŁAWKA ZYGMUNTA PODARUJ JEJ WRZOS
Nowa płyta Sławka Zygmunta: Dokąd idziesz? Do słońca! / Sławomir Zygmunt śpiewa piosenki Edwarda Stachury
Sławomir Zygmunt - Biała lokomotywa
Teledysk "Biała lokomotywa" promujący płytę "Dokąd idziesz? Do słońca", zrealizowany przez Krzysztofa Wiśniewskiego, stachuriada.pl

slawek1

Piosenkarz

ksiazki

Multimedia

media

koncerty

dziennikarz

ciało umysł dusza

Kalendarz wydarzeń

Pn Wt Śr Cz Pt So N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30

Etiopia, Timkat, Chrzest Jezusa, królowa Saba, Salomon, Aksum, Gondar, Wielki Rów Afrykański, dabtaras, mequamias, kebero, sistrum, Arka Przymierza, Poszukiwacze zaginionej arki, Tabot, chrzcielnica, krzyż, kantyczki, Lalibela, jedwabny szlak, Persja, Rzym, modlitewny bęben, etiopski kościół ortodoksyjny, wieża Babel, cesarstwo Kuhsan, Lalibeli, Jezus, Jan Chrzciciel, JordanOdległości w Etiopii mierzy się dniami podróży, a nie kilometrami. Ale wielogodzinna jazda samochodem nie nuży. Bo zamiast nudnej monotonii autostrady mamy fascynujące doznanie przestrzeni i piękna. Za oknami piętrzą się szczyty gór Siemen o alpejskiej urodzie. Potem ascetyczna, pustynna depresja Dankil. Odkute w skale kościoły Lalibeli, średniowieczne zamki Gondar i jeziora Wielkiego Rowu Afrykańskiego. Krajobrazy na zawsze zostają pod powiekami. Ale najbardziej niezapomniane było dla mnie mistyczne uniesienie i doświadczenie serdecznej  bliskości z ludźmi podczas święta Timkat.


Gondar - renesans w środku Afryki
Otoczone lasami, zasobne w wodę, na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych, przez ponad dwieście lat Gondar  było sercem Etiopii. Towary napływały zarówno z Doliny Nilu (złoto i niewolnicy) jak i z bogatych terenów na południu (kawa), aby płynąć dalej, przez Morze Czerwone. W tym czasie równie ważny stał się szlak wiodący na zachód, łączący Etiopię z Egiptem via Sudan. Miasto rozwinęło się prawdopodobnie z istniejącej na tym terenie osady, ale handel przyciągnął wiele innych nacji: Ormian, Greków, Persów, Portugalczyków, Oromo i Felaszy. Ta różnorodność nie pozostawała bez wpływu na kulturę, architekturę i sztukę. Imperium nie przetrwało długo, osłabiane rozłamem w ortodoksyjnym kościele etiopskim, brakiem prawa sukcesyjnego i intrygami dworskimi. Po Gondar nastąpiły wieki anarchii, rządów lokalnych książąt pozbawionych silnej władzy centralnej.

Szczególną architekturę cesarskiego Gondar zapoczątkował zamek-pałac Fasilidesa, zbudowany jako pierwszy na ogromnej przestrzeni, zamkniętej 12 bramami. Taki był początek imperialnego miasta-enklawy – w środku istniejącego już miasta. Po śmierci cesarza w 1667 roku kolejni władcy „dostawiali” tam swoje pałace, budowali biblioteki, kościoły, sale koncertowe i stajnie. Zbudował swój pałac Johannes I, syn Fasilidesa, i Yasu I, następca Johannesa. W ich architekturze wyraźne są wpływy portugalskie, ale oprócz nich kompleks pałacowy jest istną Wieżą Babel wszelkich wpływów i stylów – z rzymskim i aksumickim kształtem okien, berberyjskimi łukami i wschodnimi wieżyczkami. To tak, jakby każdy pracujący tam rzemieślnik dodał coś ze swej kultury i swych umiejętności tworząc w ten sposób całość jedyną w swoim rodzaju.

Ruszamy w drogę
Nasz samochód mozolnie wspina się na wysokość ponad 3500 m n.p.m. po to tylko, żeby za chwilę serpentynami opaść półtora tysiąca metrów niżej. Mijamy wioski otoczone drewnianą palisadą. Okrągłe, kryte strzechą domy o szkielecie z eukaliptusa „otynkowane” są gliną wymieszaną ze słomą z tiefu (tief – endemiczny rodzaj zboża, powszechnie używanego między innymi do przygotowania yndżery - kwaskowego chleba w postaci dużych, szarych naleśników). Ogromne toboły kołyszą się na głowach kobiet w białych szalach szema. Chłopcy zagarniają stada niesfornych kóz.

Ze wszystkich dni i godzin w drodze, ze wszystkich przydrożnych spotkań i twarzy, hamowań i przyspieszeń, został we mnie jeden obraz: zachód słońca, czas, kiedy ludzie załatwiwszy swoje dzienne sprawy wracali do domów. Od wodopoju niosło się beczenie kóz, porykiwania krów i pokrzykiwania dzieci. Mężczyźni w gabi przerzuconych przez ramię na kształt togi, kije oparte na ramionach, kobiety otulone w szema, wszyscy śpieszyli do wioski. W powietrzu unosił się zapach dymu i yndżery. Pomarańczowo–błękitne powietrze otulało ziemię w kolorze ochry, zielone drzewa, białe sylwetki ludzi i stada zwierząt. Obraz z Biblii na chwilę ożył i nabrał kolorów, ale jego dotkliwie piękno gasło z ostatnimi promieniami słońca.