Uwielbiamy podejrzeć cellulit u Natalii Siwiec i zapuchniętą twarzy Martyny Wojciechowskiej. Czysta zawiść w rozkwicie. A działalność zawodowych oceniaczy wyglądu celebrytów? Napawają się władzą, jaką mają w dobie lansu – tym, że mogą strącić każdego (bywającego) w niebyt towarzyski, ku uciesze zawistnych czytelników. To psychologiczna gra, która nie ma nic wspólnego ze stylem – własnym, indywidualnym, unikalnym. Co to jest dobry styl mówi u nas Anna Orska, projektantka unikalnej biżuterii.
Dobry styl jest kwintesencją nas samych. Tego jak, gdzie i w jakim otoczeniu funkcjonujemy, jakie mamy pasje i obowiązki, marzenia. Pracuje się więc nad nim latami. Własny styl wynika z naszego poczucia estetyki, ale również i stylu życia. Inaczej ubiera się więc pan, który sprząta ulice, inaczej pani z telewizji, a zupełnie co innego włoży na siebie zagłębiony w sprawach niedostępnych dla zwykłych śmiertelników naukowiec. I to jest właśnie cudowne - różnorodność gustów, przekonań, fascynacji, sposobów myślenia. To cenię.
Są ludzie, którzy modą w ogóle nie zaprzątają sobie głowy. Zdarza się też, że rzeczy nie pasują do siebie ani do człowieka, który je nosi. Czy można ich oceniać jako osoby w złym stylu? Nie sądzę.
Własny styl absolutnie nie jest odzwierciedleniem tego, co możemy zobaczyć w kolorowych magazynach. Czasopisma podsuwają nam jedynie pewne rozwiązania, uświadamiają poczucie koloru i formy, informują o trendach, nowościach. Jednak tylko od nas zależy, co z tego ogromu niezwykłych propozycji wybierzemy – i czy w ogóle znajdziemy coś dla siebie.
Nigdy nie pędziłam ślepo za modą i trendami, ale zawsze staram się je zanalizować i pojąć. Na umiejętnym ich rozumieniu opieram swoją pracę projektową i wykorzystuję ją w biznesie. Sama jednak od lat zakochana jestem w minimalizmie, prostych lecz wyszukanych konstrukcyjnie formach. O chodzeniu na wysokich obcasach tylko marzę, na co dzień jednak wybieram bardziej komfortowe rozwiązania. Dlaczego? Bo żyję w pędzie, szanuję swobodę, którą tylko przyprawiam jak dobre danie, biżuterią moich projektów. To mi wystarcza, czuję się kobieca i mam nadzieję, że to widać.
Uważam też, że nawet w obiektywnie pięknych rzeczach – lub takich, które większość ludzi postrzega jako atrakcyjne, możemy czuć się czasami przebrani. Bez zrozumienia i dopasowania mody do własnej osobowości będziemy mieli zawsze wrażenie, że mamy na sobie cudzą skórę. Prawda jest taka, że własny styl wypracowuje się latami, weryfikuje się go, wzbogaca, odejmuje niepotrzebne elementy, a pożądane dodaje. Całość powinna być jak dobry przepis kulinarny, w którym oprócz zmysłu wzroku aktywny jest też zmysł zapachu, a nawet dotyku.
Anna Orska
Anna Orska - projektantka, doktor Sztuk Użytkowych w dyscyplinie projektowania biżuterii. Wykłada projektowanie biżuterii na wyższej uczelni. Od kilkunastu lat jest głównym projektantem marki W. Kruk, a od 2009 tworzy kolekcje biżuterii sygnowane własnym nazwiskiem. Szuka ciągle nowości i inspiracji, kocha drugie życie przedmiotów. Jest mistrzynią upcyklingu, czyli wykorzystywania już zużytych do zupełnie innego przeznaczenia i tworzenia z nich wspaniałych wzorów. Biżuterią mogą stać się stare zegarki, śrubki i kapsle z butelek, liny żeglarskie i alpinistyczne, jakieś sprężynki, rurki, kluczyki, rzemyki, nici i papier. A inspiracje? Najrozmaitsze. Węzełkowe pismo Inków – kipu, kokon, pajęczyna, maszyna... |