"Ballada o Kazimierzu Dolnym"
to utwór, który określono jako wariację na temat słynnej pieśni Jacka Kaczmarskiego "Nasza klasa". To historia paczki młodych ludzi, których drogi zeszły się w latach studenckich w Miasteczku nad Wisłą, by potem poprowadzić ich w różne świata strony. Jednak serca pozostały nad Wisłą, która pamięta ich zawsze młodymi. Po latach szukają swoich śladów w Kazimierzu, ale jak już zauważył Heraklit, dwa razy wejść do tej samej rzeki, niestety, mimo najlepszych chęci nie można Jednak "Ballada..." do takich prób powrotu do przeszłości mimo wszystko zachęca, choćby poprzez teledysk, który jej towarzyszy. Mimo że czas przeminął, powróćmy w te same miejsca - przeszłość nie wróci, ale ciekawe, co nam tu ofiaruje przyszłość. Przecież piękno Kazimierza i odkrywanie Miasteczka nie jest dostępne tylko młodym. Tu każdy znajdzie coś dla siebie. "Ballada..." jest więc w pewnym sensie reklamą Kazimierza Dolnego, miasteczka poszukiwań. Sławomir Zygmunt, streszczając w prostych słowach lato 1981 r., kiedy za namową kolegi przyjechał do Kazimierza na dłużej, znalazł tu wtedy ludzi, których podobnie jak i jego fascynowały piosenki Edwarda Stachury czy Leonarda Cohena, jakie podczas nocnych Stachuriad przez kilka kolejnych lat wysłuchiwała leniwie płynąca Wisła. Znalazł tu przyjaźń i miłość, które na zawsze wpisały się w krajobraz Rynku i Wisły. Teraz, kiedy po latach przyjeżdża tu ze swoją córką, patrzy na Miasteczko z pozycji wciąż bardziej odrywającego niż przewodnika.
Anna Ewa Soria, www.kazimierzdolny.pl